piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 7

Nie wiem co się dzieje, ale ten rozdział wgl mi nie wyszedł... Kompletny brak weny -,- 
Mam nadzieje, że za niedługo wróci <3 
Mhm i gorąco zapraszam was na moje nowe 'dzieło' http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/
_________________________________________________

Rozdział 7
Ostatni dzień w Londynie. To właśnie dziś miałam się spotkać z moim idolem i powiedzieć mu, że go nie kocham, że to co powiedziałam mu na imprezie i to co czułam do niego w 5 klasie to już nie prawda. 
Umówiłam się z nim o 15 w restauracji. Ubrałam się w czarne leginsy i długi sweterek. Włosy związałam w luźnego kucyka.  Pożegnałam się z Kathy i poszłam złapać taksówkę. Mężczyzna zawiózł mnie tam gdzie chciałam i odjechał.
Weszłam do budynku i ujrzałam siedzącego Hazze z głową spuszczoną w dół. Podeszłam do niego i posłałam mu szczery uśmiech.
- Harry, ja cię przepraszam za to co zrobiłam – zaczęłam. – Byłam pijana i po prostu nie byłam świadoma tego co mówię.
- Wiem…  Ta blondynka mi powiedziała – powiedział Harry i upił łyk kawy.
- Nie jesteś na mnie zły? – zapytałam.
- No coś ty! – krzyknął. – Przecież masz chłopaka…
- Słuchaj, wiem, że jesteś sławny, ale od czasu do czasu będziemy mogli się chyba spotkać?
- Jasne, ale nie zapominaj, że teraz ty też jesteś gwiazdą – rzekł.
- No tak… Tylko uważaj, bo mój zespół przegoni One Direction – zażartowałam. Reszta spotkania minęła nam bardzo przyjemnie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i zdecydowaliśmy, że pozostaniemy przyjaciółmi i od czasu do czasu będziemy się widywać.  Około 18 razem z Harrym wróciłam do hotelu, aby zabrać Kathy i pojechaliśmy na przystanek, z którego jechał nasz autobus do Holmes Chapel.
- Do zobaczenia myszko – powiedział i przytulił mnie. To niesamowite, że człowiek może odzyskać pamięć, dzięki spotkaniu swojego przyjaciela, którego kompletnie nie pamiętał.
- Trzymaj się fajtłapo – odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.  Kathy podała mu rękę i udałyśmy się do pojazdu. Całą drogę do domu zastanawiałam się tym, jak wytłumaczyć Fabianowi  te wszystkie artykuły w gazetach i jak przekonać go, że to wszystko nieprawda. Od tamtego wydarzenia minęło kilka dni, a ja ani razu nie zadzwoniłam do mojego chłopaka. Wolałam pogadać z nim o tym w cztery oczy, a nie przez telefon…  Postanowiłam, że gdy tylko dojedziemy na miejsce od razu do niego pójdę.
Na przystanku w Holmes Chapel
Około 14 byliśmy na miejscu. Jak tylko z Kathy wysiadłyśmy z autobusu, podleciało do nas kilka fanek. Zaczęły piszczeć i prosić o autograf. Razem z przyjaciółki porozdawałyśmy podpisy, zrobiłyśmy zdjęcia o odpowiedziałyśmy na pytania dziewczyn. To takie niesamowite uczucie! Nigdy nie byłam dla nikogo ważna, oprócz oczywiście Fabiana, a teraz? Życie jednak potrafi zaskakiwać!
Kilka minut później byłam już w domu, a tam czekała na mnie miła niespodzianka. Mój chłopak urządził małe przyjęcie… Dokładnie to zorganizował dobrą muzykę, jedzenie i romantyczny nastrój.
- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem! – krzyknął Fabian, przytulając mnie na powitanie.
- Ja również – odpowiedziałam i cmoknęłam go lekko. – Kochanie… Muszę ci coś powiedzieć.
- Cicho – powiedział i dotknął palcem moich ust. Zrobiłam co kazał, lecz w głębi duszy czułam się okropnie tym, że mój ukochany nie wie nic o mojej zdradzie. – Powiesz mi później, a teraz po prostu nacieszmy się sobą!  
Oboje  wpadliśmy sobie w objęcia i obdarowywaliśmy siebie pocałunkami. Tak bardzo stęskniłam się za jego zapachem, dotykiem, głosem… Nie miałam głowy myśleć o tym co zrobiłam przy moim chłopaku. Ten człowiek był jak narkotyk – uzależniał. Chwilami czułam satysfakcje z tego, że jest on tylko mój, a te inne Barbie ze szkoły nie mają do niego dostępu. Wiele razy do niego zagadywały, ale Fabian zawsze je spławiał. Był taki cudowny! Sprawiał, że moje rozterki znikały i liczył się wyłącznie on.
Około 23 poszliśmy spać. Tej nocy nocował u mnie. Dużo rozmawialiśmy i przede wszystkim cieszyliśmy się sobą. Zdradę wcisnęłam w kąt i zupełnie o niej zapomniałam.
Obudziliśmy się o 9 rano.
- Jak ci się spało? – zapytał Fabian i pocałował mnie w czoło.
- Doskonale, a tobie? – odrzekłam zaspanym głosem.
- Mi też – powiedział i położył swoją głowę na moim ramieniu. – Wiesz co dziś jest?
- Eee 19 czerwca? – zapytałam, trochę zbita z tropu.
- No, a co jest jutro? – dopytywał się dalej z tym zadziornym uśmieszkiem.
- No tak! – krzyknęłam i złapałam się za głowę. – Hiszpanio nadchodzimy!
Zaczęłam cieszyć się jak małe dziecko. Zresztą Fabian nie był lepszy. Nagle usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni. Telefon leżał koło mojego chłopaka, więc wziął go i popatrzył na wyświetlacz.
Jego uśmiech zniknął.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

4 komentarze:

  1. Ouu, zgaduję, że dzwoni Hazza :D
    Rozdział oczywiście świetny, jak zwykle. Nie rozumiem, czemu piszesz, że nie jesteś z niego zadowolona. Przecież jest ŚWIEEETNY! Czekam nn :) I zapraszam do siebie :)

    http://horsesdance.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuję, że w następnym rozdziale nie będzie miło pomiędzy tym dwojgiem :D
    Pisz szybko!

    + zapraszam do mnie na dłuuugi 6 rozdział
    http://gwiazda-polarna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na koleiny rozdział :D
    lubie to :D

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdział;)
    mam nadzieję że za niedługo będzie następny ;)


    http://just-all-about-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Hej ♥
Jeżeli to czytasz, ponieważ chcesz skomentować mojego posta to wiedz, że cię kocham! ♥