Mam nadzieje, że za niedługo wróci <3
Mhm i gorąco zapraszam was na moje nowe 'dzieło' http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/
_________________________________________________
Rozdział
7
Ostatni
dzień w Londynie. To właśnie dziś miałam się spotkać z moim idolem i powiedzieć
mu, że go nie kocham, że to co powiedziałam mu na imprezie i to co czułam do
niego w 5 klasie to już nie prawda.
Umówiłam
się z nim o 15 w restauracji. Ubrałam się w czarne leginsy i długi sweterek.
Włosy związałam w luźnego kucyka.
Pożegnałam się z Kathy i poszłam złapać taksówkę. Mężczyzna zawiózł mnie
tam gdzie chciałam i odjechał.
Weszłam
do budynku i ujrzałam siedzącego Hazze z głową spuszczoną w dół. Podeszłam do
niego i posłałam mu szczery uśmiech.
-
Harry, ja cię przepraszam za to co zrobiłam – zaczęłam. – Byłam pijana i po
prostu nie byłam świadoma tego co mówię.
-
Wiem… Ta blondynka mi powiedziała –
powiedział Harry i upił łyk kawy.
-
Nie jesteś na mnie zły? – zapytałam.
-
No coś ty! – krzyknął. – Przecież masz chłopaka…
-
Słuchaj, wiem, że jesteś sławny, ale od czasu do czasu będziemy mogli się chyba
spotkać?
-
Jasne, ale nie zapominaj, że teraz ty też jesteś gwiazdą – rzekł.
-
No tak… Tylko uważaj, bo mój zespół przegoni One Direction – zażartowałam.
Reszta spotkania minęła nam bardzo przyjemnie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i
zdecydowaliśmy, że pozostaniemy przyjaciółmi i od czasu do czasu będziemy się
widywać. Około 18 razem z Harrym
wróciłam do hotelu, aby zabrać Kathy i pojechaliśmy na przystanek, z którego
jechał nasz autobus do Holmes Chapel.
-
Do zobaczenia myszko – powiedział i przytulił mnie. To niesamowite, że człowiek
może odzyskać pamięć, dzięki spotkaniu swojego przyjaciela, którego kompletnie
nie pamiętał.
-
Trzymaj się fajtłapo – odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek. Kathy podała mu rękę i udałyśmy się do
pojazdu. Całą drogę do domu zastanawiałam się tym, jak wytłumaczyć
Fabianowi te wszystkie artykuły w
gazetach i jak przekonać go, że to wszystko nieprawda. Od tamtego wydarzenia
minęło kilka dni, a ja ani razu nie zadzwoniłam do mojego chłopaka. Wolałam
pogadać z nim o tym w cztery oczy, a nie przez telefon… Postanowiłam, że gdy tylko dojedziemy na
miejsce od razu do niego pójdę.
Na
przystanku w Holmes Chapel
Około
14 byliśmy na miejscu. Jak tylko z Kathy wysiadłyśmy z autobusu, podleciało do
nas kilka fanek. Zaczęły piszczeć i prosić o autograf. Razem z przyjaciółki
porozdawałyśmy podpisy, zrobiłyśmy zdjęcia o odpowiedziałyśmy na pytania
dziewczyn. To takie niesamowite uczucie! Nigdy nie byłam dla nikogo ważna,
oprócz oczywiście Fabiana, a teraz? Życie jednak potrafi zaskakiwać!
Kilka
minut później byłam już w domu, a tam czekała na mnie miła niespodzianka. Mój
chłopak urządził małe przyjęcie… Dokładnie to zorganizował dobrą muzykę,
jedzenie i romantyczny nastrój.
-
Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem! – krzyknął Fabian, przytulając mnie na
powitanie.
-
Ja również – odpowiedziałam i cmoknęłam go lekko. – Kochanie… Muszę ci coś
powiedzieć.
-
Cicho – powiedział i dotknął palcem moich ust. Zrobiłam co kazał, lecz w głębi
duszy czułam się okropnie tym, że mój ukochany nie wie nic o mojej zdradzie. –
Powiesz mi później, a teraz po prostu nacieszmy się sobą!
Oboje wpadliśmy sobie w objęcia i obdarowywaliśmy
siebie pocałunkami. Tak bardzo stęskniłam się za jego zapachem, dotykiem,
głosem… Nie miałam głowy myśleć o tym co zrobiłam przy moim chłopaku. Ten
człowiek był jak narkotyk – uzależniał. Chwilami czułam satysfakcje z tego, że
jest on tylko mój, a te inne Barbie ze szkoły nie mają do niego dostępu. Wiele
razy do niego zagadywały, ale Fabian zawsze je spławiał. Był taki cudowny!
Sprawiał, że moje rozterki znikały i liczył się wyłącznie on.
Około
23 poszliśmy spać. Tej nocy nocował u mnie. Dużo rozmawialiśmy i przede
wszystkim cieszyliśmy się sobą. Zdradę wcisnęłam w kąt i zupełnie o niej
zapomniałam.
Obudziliśmy
się o 9 rano.
-
Jak ci się spało? – zapytał Fabian i pocałował mnie w czoło.
-
Doskonale, a tobie? – odrzekłam zaspanym głosem.
-
Mi też – powiedział i położył swoją głowę na moim ramieniu. – Wiesz co dziś
jest?
-
Eee 19 czerwca? – zapytałam, trochę zbita z tropu.
-
No, a co jest jutro? – dopytywał się dalej z tym zadziornym uśmieszkiem.
-
No tak! – krzyknęłam i złapałam się za głowę. – Hiszpanio nadchodzimy!
Zaczęłam
cieszyć się jak małe dziecko. Zresztą Fabian nie był lepszy. Nagle usłyszałam,
że ktoś do mnie dzwoni. Telefon leżał koło mojego chłopaka, więc wziął go i
popatrzył na wyświetlacz.
Jego
uśmiech zniknął.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Ouu, zgaduję, że dzwoni Hazza :D
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście świetny, jak zwykle. Nie rozumiem, czemu piszesz, że nie jesteś z niego zadowolona. Przecież jest ŚWIEEETNY! Czekam nn :) I zapraszam do siebie :)
http://horsesdance.blogspot.com
Coś czuję, że w następnym rozdziale nie będzie miło pomiędzy tym dwojgiem :D
OdpowiedzUsuńPisz szybko!
+ zapraszam do mnie na dłuuugi 6 rozdział
http://gwiazda-polarna.blogspot.com/
Czekam na koleiny rozdział :D
OdpowiedzUsuńlubie to :D
fajny rozdział;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że za niedługo będzie następny ;)
http://just-all-about-us.blogspot.com/