________________________________________________________________
Rozdział5
Następnego dnia postanowiłam zadzwonić do Chrisa aby oznajmić
mu, że odchodzę z zespołu. Wzięłam telefon z komody i wyszłam z pokoju.
(J-Ja,
C-Chris)
J:
Cześć
C:
Alex? Co się stało, że dzwonisz?
J:
Musze odejść z zespołu
C:
Co?! Dlaczego?!
J:
Problemy w domu oraz zdrowotne, nie jestem na siłach być w zespole.
C:
Jesteś tego pewna?
J:
Tak na 100%
C:
Dobrze, w takim razie znajdę nowego perkusistę… Do usłyszenia Alex.
J: Dziękuje, cześć.
Musiałam to zrobić… Nie mogłam dalej być w zespole i
słuchać jak zakochani Daria i Fabian śpiewają o miłości, podczas gdy ja i Jack
jesteśmy po tak tragicznym rozstaniu. Postanowiłam, że zostanę przyjaciółką
„criminals” ale nic więcej. Teraz
pozostało mi poinformować o tym moich przyjaciół… Bałam się ich reakcji, ale
nie mogą mnie do niczego zmuszać.
Weszłam do pokoju. Dziewczyny już nie spały…
- Gdzie byłaś? – zapytała zaspanym głosem Kathy.
- Musiałam zadzwonić do Chrisa… - powiedziałam cicho.
- Naszego menagera? – dopytywała się Daria. – Dlaczego?
- No bo wiecie… Ja odeszłam z zespołu – oświadczyłam
pewnie.
-Co?! – krzyknęły na raz przyjaciółki.
~~*~~
Byłam bardzo zdziwiona tym co powiedziała Alex. Przecież
bardzo kochała muzykę, a Chris to była
nasza szansa… Jak widać Jack był
naprawdę dla niej wszystkim i nie potrafiła pozbierać się po ich rozstaniu. Szkoda,
że nie są już razem… Tworzyli śliczną parę!
Razem z Kathy na spokojnie porozmawiałyśmy z Alex i
stwierdziłyśmy, że nie możemy jej do niczego namawiać i jeżeli to jest jej
ostateczna decyzja to powinnyśmy to uszanować.
Około 16 wróciłam do domu. Nie było w nim nikogo więc
postanowiłam zaprosić do siebie chłopaków i poinformować ich o tym co zrobiła
brunetka. Na początku nie wiedziałam czy zaprosić Jacka, jednak po dłuższym
namyśle stwierdziłam, że on nie jest niczemu winien i musi o tym wiedzieć. Po
około 30 minutach wszyscy byli już u mnie.
- Cześć kochanie – przywitałam się z Fabianem i
uściskałam go. – Heej wam!
- Siemka Dariaa! – krzyknął Justin i przytulił mnie.
Bardzo lubiłam tego chłopaka. Był taki ciepły i pozytywnie nastawiony do życia…
- Po co nas zwołałaś? – zapytał obojętnie Jack. W jego
głosie usłyszałam coś w rodzaju bólu. On również mocno przeżywał to zerwanie…
- Chciałam was tylko powiadomić, że Alex odchodzi z
zespołu – powiedziałam unikając wzroku bruneta, który teraz wpatrywał się we mnie z
niedowierzeniem.
- Jak to?! – krzyknął i z jego oczu poleciało kilka
kropel łez.
- Powiedziała już o wszystkim Chrisowi… - mówiąc to sama
się rozpłakałam i przytuliłam Jacka. Mimo tego iż miałam żal do niego o to, że
nie wybaczył Alex, bardzo do lubiłam i był moim przyjacielem…
- Ona cię nadal kocha – szeptam mu do ucha i jeszcze
mocnej się w niego wtuliłam. Nagle
poczułam wibracje w kieszonce od spodni. Wyjęłam telefon i przeczytałam sms’a.
„Wyjeżdżam, nie mów o tym chłopcom, a w
szczególności Jackowi. Nie szukajcie mnie!
Pamiętajcie tylko, że was bardzo kocham!
xX Alex”
Nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Wyjeżdża? Jak to?
Gdzie? Tylko te pytania nasuwały mi się do głowy… Prosiła abyśmy jej nie
szukali, dlaczego?
- Daria? – zapytał spokojnie Jack. – Co było w tym
sms’ie?
- N-nic takiego… - jęknęłam.
- Do jasnej Anielki, co ona ci napisała?! – wrzasnął
brunet. Nie ukrywam, że się przestraszyłam. Fabian popatrzył na niego groźnie i
powiedział mu coś dla mnie niezrozumiałego.
- Opuszcza Holmes Chapel – powiedziałam próbując nie
patrzeć na Jacka. – Wyjeżdża!
Wtuliłam się w mojego chłopaka i zaczęłam płakać. To było
niemożliwe… Wreszcie mogliśmy spełnić swoje marzenia, a teraz wszystko się
zaczęło walić…
- Będzie dobrze, okay? – szepnął Fabian i pocałował mnie
w czoło. Pokiwałam głową i podeszłam do Jacka. Siedział na fotelu i miał twarz
ukrytą w dłoniach. Szkoda mi go było… Alex nie była znowu aż taka niewinna i
skrzywdziła go…
- Jack, proszę cię popatrz na mnie – błagałam. Podniosłam
jego głowę. Oczy miał całe czerwone od płaczu. – Wszystko się ułoży, rozumiesz?
Znajdziesz jeszcze tysiąc innych dziewczyn, które będą tak samo wyjątkowe jak
Alex, a może nawet lepsze – mówiąc to pocałowałam go w policzek. Chłopak
odwzajemnił gest i pokiwał głową, na znak, że wierzy mi i weźmie się w garść.
Trzy tygodnie
później
Obudziłam się około 6 rano. Szybciutko ogarnęłam się i
weszłam na youtube, aby sprawdzić ile wyświetleń ma nasz nowy teledysk. Liczba,
którą zobaczyłam przeraziła mnie, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Było tam
10 mln wejść. Drżąc wystukałam na telefonie numer do Kathy i wcisnęłam zieloną
słuchawkę.
- Aaaaaaa! – zaczęłam piszczeć. – Czy ty to widziałaś?!
10 mln wyświetleń!
- Śmiesz się jeszcze mnie o to pytać? – zapytała równie
szczęśliwa jak ja. – Jasne, że tak!
Nasza rozmowa była kompletnie bezsensu, co chwile
piszczałyśmy i darłyśmy się, że jesteśmy sławne! Tą interesującą wymianę zdań
przerwał mi mój kochany braciszek Radek.
- O której jedziesz na ten koncert? – zapytał blondyn.
- Koncert jest na 23, więc koło 17, tak żebyśmy z Kathy
spokojnie doszły do hotelu i wgl. – odparłam i pokazałam ręką, na znak, aby
wyszedł z pokoju. Droga do Londynu z Holmes Chapel trwała 3 godziny, więc w
stolicy będziemy koło 20, akurat będziemy mieć czas do przygotowania i
pojechania na koncert. Mój brat miał nas zawieść, ponieważ tak wychodziło
taniej.
Około godziny 16
Gdy po raz dziesiąty sprawdziłam moją walizkę oraz
torebkę, postanowiłam pójść pożegnać się z moim chłopakiem.
Szłam wąską, opuszczoną uliczką, która prowadziła tylko
do dwóch domów.
Jednopiętrowy budynek, pomalowany na biało, ale z powodu
starości był w odcieniu żółci, miał
kilka okien, przez które można było dokładnie zobaczyć całe wnętrze domu –
należał do mojego chłopaka. Drugi parterowy dom był zbudowany z cegieł. Był
niski, ale długi. Na oknach były zaciągnięte ciemne zasłony – należał do Jacka.
Weszłam po betonowych schodkach i zastukałam do białego
domu. Otworzyła mi dziewczyna w wieku około 20 lat. Była wysoką brunetką o
zielonych oczach. Miała krwisto czerwone usta i oliwkową cerę. Jednym słowem
była piękna… Jak się później okazało
była nową kobietą pana Wasilewskiego, ojca Fabiana.
- Cześć, jestem Daria – powiedziałam i podałam jej rękę.
- Katherina, miło mi – opowiedziała wesoło. Widać było,
że jest naprawdę w porządku.
- Mogła bym wejść do środka? – zapytałam i wskazałam
wnętrze domu. – Jestem dziewczyną Fabiana.
Brunetka skinęła głową i wpuściła mnie. Szłyśmy w
milczeniu przez korytarz, w którym
walały się puste butelki i puszki po piwie oraz wódce. Katherina zaprowadziło
mnie prosto do pokoju mojego chłopaka i zostawiła mnie.
- Heeej słońce! – krzyknął Fabian i pocałował mnie na
powitanie.
- Cześć kochanie! – odwzajemniłam jego gest. – Chciałam
się pożegnać, bo wiesz… Dziś z Kathy jedziemy na koncert i wrócimy dopiero za
tydzień.
- Będę tęsknić! – mówiąc to przytulił mnie i ucałował w
czoło.
_______________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Super rozdział ;) Spodobało i zaciekawiło mnie to jak piszesz :D Będę zaglądać na kolejne rozdziały :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://letmeloveyou1.blogspot.com/
Super! :3 Bardzo mi się podoba jak piszesz! :)) Czekam nn
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://horsesdance.blogspot.com/
gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do liebsten award :P
http://fotografowaniex.blogspot.com/2013/02/liebsten-award_9.html
świetny kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńpisz dalej c;
http://justwonderful-q.blogspot.com/
Przeczytałam wszystkie rozdziały, które ukazały się do tej pory :) Żałuję tylko, że zaczynając 1 wątek kończysz go od razu linijkę poniżej. Chodzi mi o tego SMS'a, znaczniej bardziej ekscytująco byłoby, gdyby Daria trzymała wieść o wyjeździe Alex przez kilka dni. W każdym razie bardzo mi się podoba i czekam na kolejne części :D
OdpowiedzUsuńhttp://gwiazda-polarna.blogspot.com/ <=dodałam rozdział IV