niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 4

Heej <3 Dziękuje za ponad 600 odwiedzin, 17 obserwatorów i tyle komentarzy! 
Przepraszam za to, że nieregularnie komentuje wasze blogi, ale jest ich na prawdę dużo, a ja mam coraz mniej czasu i nie zawsze dodam komentarz, jednak zawsze staram się je czytać :) Zbliżają mi się ferie więc podczas nich bardziej się do tego przyłożę. Mhm i nie wiem jak w tym tygodniu będzie z rozdziałami ponieważ mam aż 4 sprawdziany więc będzie mi trudno wpadać na bloga... 
Okay nie przedłużam macie ten rozdział! ;3 
______________________________________

Rozdział 4


- Bo ja byłam z nim w ciąży! – wrzasnęła i ukryła załzawioną twarz w dłoniach. To co powiedziała okropnie mnie zdziwiło. Stanęłam i nie wiedziałam co powiedzieć… Przeżyłam SZOK. Jak to ‘była’? Chciałam ją o to zapytać, ale nie mogłam wydusić z siebie słowa.
- BYŁAŚ? Dlaczego to czas przeszły?! – zapytała rozwścieczona Kathy. Pomyślała o tym samym co ja.
- Ja… - zaczęła nieśmiało Alex. – Usunęłam je.
To co teraz się stało było okropne. Blondynka wpadła w nieopanowaną złość. Miała fioła na punkcie aborcji, dla niej to coś niewyobrażalnego. Jak można zabić własne dziecko? Była tak wrażliwa na ten temat, ponieważ jej prawdziwa mama wykonała ten zabieg, aby pozbyć się niedoszłej siostry Kathy.
- Co?! Ty jesteś taka głupia! Czy ty masz w ogóle uczucia? Co ty sobie myślałaś? Nie dziwię się Jackowi, że z tobą zerwał – zaczęła paplać. Gdy coś mówiła w złości, zawsze była to prawda. W tej chwili Alex dowiedziała się co blondynka naprawdę o niej myśli. – Jesteś żałosna!
- Kathyy! Kathyy! – zaczęłam ją uspokajać. – Nie złość się na nią! Ona nie wiedziała co robi…
- Jak to niby nie? – zapytała mnie zbulwersowana – Przecież ona jest nieobliczalna… Najpierw zamieniła się w alkoholika, później w narkomana, a teraz w zabójcę dzieci. – mówiąc to niebieskooka usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach, podobnie jak Alex. Należała do bardzo wrażliwych ludzi…
- Proszę cię przestań… - zaczęłam ją błagać. Brunetka faktycznie nie była idealna, ale miała dobre serce i to chyba była najważniejsze! To, że kilka razy zboczyła z dobrej drogi nic o niej nie świadczy.
- Ona ma rację – powiedziała pewnie Alex. – Nie powinnam tego robić. Muszę przeprosić Jacka…
- No wow… Nareszcie! – mówiąc to Kathy przytuliła 20-latkę. To był uścisk przeprosinowy, są przyjaciółkami i nie potrafią się kłócić. Po chwili wszystkie razem byłyśmy wtulone w siebie.
- Na co czekasz Alex? – zapytałam przyjaciółkę i podałam jej telefon. – Zadzwoń do niego!
Dziewczyna obdarzyła mnie swoim uroczym uśmiechem i wcisnęła zieloną słuchawkę.
(A-Alex, J-Jack)
A: H-hej
J: No cześć
A: Jack, ja chciała bym cię przeprosić
J: Ja również… Głupio wszyło
A: Możemy się spotkać pod moim domem za 15 minut?
J: Okay, do zobaczenia
Rozłączyła się i zaczęła szykować.

~~*~~
Drżącymi dłońmi układałam sobie włosy. Byłam bardzo zdenerwowana tym spotkaniem… Gdy byliśmy z przyjaciółmi udawaliśmy szczęśliwych, ale ostatnio to było coraz trudniejsze. Przygniatała mnie już ta sytuacja… Dziecko, zerwanie, co jeszcze?! Mój umysł niedorosłej 20-latki nie mógł więcej znieść.
Pożegnałam się z przyjaciółkami i wybiegłam przed dom.
- Heej Jack – mówiąc to chciałam dać chłopakowi buziaka, ale ten się odsunął. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Odrzucił mnie…
- Siemka – powiedział obojętnie
- Kochanie ja… - zaczęłam nieśmiało. – Proszę cię! Wybacz mi! Byłam pod wpływem szoku…
- Czy ty siebie słyszysz?! – krzyknął oburzony Jack. – Zabiłaś je, rozumiesz? Moje dziecko!
- Ja się bałam! – odkrzyknęłam z trudem łapiąc powietrze.  – Że ty go nie zechcesz, że będę musiała sama się nim opiekować!
- Znasz mnie. Nigdy bym się nie opuścił – powiedział z bólem w oczach. Właśnie w tej chwili zrozumiałam, że zabolały go moje słowa… Przyznałam się, że mu nie ufałam…
- Proszę cię! – błagałam. – Kocham cię!
- Nie ufasz mi! – wrzasnął. Teraz i z jego oczu leciały łzy. – Byłaś jedyną bliską dla mnie osobą, a teraz mówisz mi coś takiego…
Miał racje… On też był dla mnie wszystkim. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Wbrew pozoru  jest bardzo miły, opiekuńczy i kochany.
- Czyli to koniec tak? – zapytałam, próbując opanować drżący głos.
- Tak – powiedział i otarł swoje łzy.
- Skoro to ma się tak potoczyć, to czy mogę cię prosić o ostatni pocałunek? – chłopak pokiwał głową. Podeszłam do niego i ucałowałam. Poczułam motyle w brzuchu. Za każdym razem kiedy to robiłam, czułam jakbyśmy byli świeżo co zakochani, a tak naprawdę byliśmy razem już od dwóch lat. To niesamowite jak bardzo można kochać drugą osobę. Bycie z Jackiem było czymś cudownym, a wręcz niesamowitym. Wtuliłam się w niego i prawdopodobnie zmoczyłam całą jego koszule słonymi łzami. Pocałował mnie w głowę i po raz ostatni wyszeptał „Kocham cię”. Coś ścisnęło mnie w gardle. To naprawdę był koniec… Chłopak oderwał się ode mnie i wsiadając do samochodu popatrzył ostatni raz na mnie wzrokiem osoby, która poszła by za tobą w ogień. Obdarzyłam do wymuszonym, dzielnym uśmiechem i zalewając się łzami wróciłam do domu. Było już grubo po 2 w nocy. Dziewczyny siedziały na łóżku i czekały na mnie.
- Chodź tu kochana – powiedziała słodko Daria i przytuliła mnie. Po chwili Kathy zrobiła to samo.
- Poszło źle, prawda? – zapytała zaniepokojona blondyna. Nie dałam rady jej odpowiedzieć. Mój głos utknął gdzieś w przełyku i nie chciał się wydostać. Jedyny odgłos jaki dałam rady z siebie wydobyć to ciche pojękiwanie podczas płaczu. Zresztą to nie był ostatni powód, dla którego nie mogłam nic powiedzieć. Ja po prostu nie potrafiłam znaleźć słów. Jack był najcudowniejszą i najbardziej opiekuńczą osobą jaką poznałam. Teraz kiedy go straciłam tak naprawdę wszystko straciło sens. Nawet pomysł bycia zespołem stał się już dla mnie obojętny… 
________________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

10 komentarzy:

  1. Jak zwykle ciekawie, liczę że nie przestaniesz pisać :) dołączam do obserwatorów i jeśli chcesz odwiedź mnie http://mam-marzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuuuuuuuuuuuper masz bloga jak ich mało a tak apropo dzienks za komcia ;*********88

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne, fajne, fajne! pisz dalej, nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów! :)
    świetne! :)
    http://photobooklovelife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. MEGA MEGA MEGA MEGA <33 Czekam na nn! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, super piszesz :3
    + nowa notka http://tanecznedusze.blogspot.com/2013/02/zimowe-zdjecia.html?showComment=1359919302227#c5695986349976392001
    + Obserwujemy?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny świetny rozdział! ;)
    oby tak dalej c;
    pozdrawiam ;>

    http://justwonderful-q.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Heej :)
    JAk to usunęła dziecko ??! To trzeba mieć brak serca !
    Świetne opowiadanie trzyba w napięciu ;))
    Pisz dalej obserwuję :D
    zachęcam do czytania mojego opowiadania ;)
    http://przyjazn-milosc-zaufanie.blogspot.com/
    1 rozdizał będziesz na bieżąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wciągające ! :>
    Zapraszam do Sb. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam dzisiaj 2, 3 i 4 rozdział (nadrabiałam zaległości). Zaciekawiły mnie sprawy przestępcze Darii :D Fajnie by było, gdybyś w którymś z rozdziałów to opisała. Jestem bardzo ciekawa dalszej części ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. ja również jestem przeciwna aborcji... świetny rozdział jak zawsze :)


    oczywiście zapraszam : http://zycie-to-tylko-fragment.blogspot.com/
    http://sekretna-wyspa-tajemnic.blog.onet.pl/
    http://uslysz-moj-krzyk.blog.onet.pl/
    http://uroki-kiepskiego-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Hej ♥
Jeżeli to czytasz, ponieważ chcesz skomentować mojego posta to wiedz, że cię kocham! ♥