piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 7

Nie wiem co się dzieje, ale ten rozdział wgl mi nie wyszedł... Kompletny brak weny -,- 
Mam nadzieje, że za niedługo wróci <3 
Mhm i gorąco zapraszam was na moje nowe 'dzieło' http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/
_________________________________________________

Rozdział 7
Ostatni dzień w Londynie. To właśnie dziś miałam się spotkać z moim idolem i powiedzieć mu, że go nie kocham, że to co powiedziałam mu na imprezie i to co czułam do niego w 5 klasie to już nie prawda. 
Umówiłam się z nim o 15 w restauracji. Ubrałam się w czarne leginsy i długi sweterek. Włosy związałam w luźnego kucyka.  Pożegnałam się z Kathy i poszłam złapać taksówkę. Mężczyzna zawiózł mnie tam gdzie chciałam i odjechał.
Weszłam do budynku i ujrzałam siedzącego Hazze z głową spuszczoną w dół. Podeszłam do niego i posłałam mu szczery uśmiech.
- Harry, ja cię przepraszam za to co zrobiłam – zaczęłam. – Byłam pijana i po prostu nie byłam świadoma tego co mówię.
- Wiem…  Ta blondynka mi powiedziała – powiedział Harry i upił łyk kawy.
- Nie jesteś na mnie zły? – zapytałam.
- No coś ty! – krzyknął. – Przecież masz chłopaka…
- Słuchaj, wiem, że jesteś sławny, ale od czasu do czasu będziemy mogli się chyba spotkać?
- Jasne, ale nie zapominaj, że teraz ty też jesteś gwiazdą – rzekł.
- No tak… Tylko uważaj, bo mój zespół przegoni One Direction – zażartowałam. Reszta spotkania minęła nam bardzo przyjemnie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i zdecydowaliśmy, że pozostaniemy przyjaciółmi i od czasu do czasu będziemy się widywać.  Około 18 razem z Harrym wróciłam do hotelu, aby zabrać Kathy i pojechaliśmy na przystanek, z którego jechał nasz autobus do Holmes Chapel.
- Do zobaczenia myszko – powiedział i przytulił mnie. To niesamowite, że człowiek może odzyskać pamięć, dzięki spotkaniu swojego przyjaciela, którego kompletnie nie pamiętał.
- Trzymaj się fajtłapo – odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.  Kathy podała mu rękę i udałyśmy się do pojazdu. Całą drogę do domu zastanawiałam się tym, jak wytłumaczyć Fabianowi  te wszystkie artykuły w gazetach i jak przekonać go, że to wszystko nieprawda. Od tamtego wydarzenia minęło kilka dni, a ja ani razu nie zadzwoniłam do mojego chłopaka. Wolałam pogadać z nim o tym w cztery oczy, a nie przez telefon…  Postanowiłam, że gdy tylko dojedziemy na miejsce od razu do niego pójdę.
Na przystanku w Holmes Chapel
Około 14 byliśmy na miejscu. Jak tylko z Kathy wysiadłyśmy z autobusu, podleciało do nas kilka fanek. Zaczęły piszczeć i prosić o autograf. Razem z przyjaciółki porozdawałyśmy podpisy, zrobiłyśmy zdjęcia o odpowiedziałyśmy na pytania dziewczyn. To takie niesamowite uczucie! Nigdy nie byłam dla nikogo ważna, oprócz oczywiście Fabiana, a teraz? Życie jednak potrafi zaskakiwać!
Kilka minut później byłam już w domu, a tam czekała na mnie miła niespodzianka. Mój chłopak urządził małe przyjęcie… Dokładnie to zorganizował dobrą muzykę, jedzenie i romantyczny nastrój.
- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem! – krzyknął Fabian, przytulając mnie na powitanie.
- Ja również – odpowiedziałam i cmoknęłam go lekko. – Kochanie… Muszę ci coś powiedzieć.
- Cicho – powiedział i dotknął palcem moich ust. Zrobiłam co kazał, lecz w głębi duszy czułam się okropnie tym, że mój ukochany nie wie nic o mojej zdradzie. – Powiesz mi później, a teraz po prostu nacieszmy się sobą!  
Oboje  wpadliśmy sobie w objęcia i obdarowywaliśmy siebie pocałunkami. Tak bardzo stęskniłam się za jego zapachem, dotykiem, głosem… Nie miałam głowy myśleć o tym co zrobiłam przy moim chłopaku. Ten człowiek był jak narkotyk – uzależniał. Chwilami czułam satysfakcje z tego, że jest on tylko mój, a te inne Barbie ze szkoły nie mają do niego dostępu. Wiele razy do niego zagadywały, ale Fabian zawsze je spławiał. Był taki cudowny! Sprawiał, że moje rozterki znikały i liczył się wyłącznie on.
Około 23 poszliśmy spać. Tej nocy nocował u mnie. Dużo rozmawialiśmy i przede wszystkim cieszyliśmy się sobą. Zdradę wcisnęłam w kąt i zupełnie o niej zapomniałam.
Obudziliśmy się o 9 rano.
- Jak ci się spało? – zapytał Fabian i pocałował mnie w czoło.
- Doskonale, a tobie? – odrzekłam zaspanym głosem.
- Mi też – powiedział i położył swoją głowę na moim ramieniu. – Wiesz co dziś jest?
- Eee 19 czerwca? – zapytałam, trochę zbita z tropu.
- No, a co jest jutro? – dopytywał się dalej z tym zadziornym uśmieszkiem.
- No tak! – krzyknęłam i złapałam się za głowę. – Hiszpanio nadchodzimy!
Zaczęłam cieszyć się jak małe dziecko. Zresztą Fabian nie był lepszy. Nagle usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni. Telefon leżał koło mojego chłopaka, więc wziął go i popatrzył na wyświetlacz.
Jego uśmiech zniknął.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 6

Okay... Proszeee nie zabijcie mnie ;D Musiałam dodać TĄ OSOBĘ,  ponieważ potrzebowałam wątku! Wybaczycie mi? ;3 Daje słowo, że też ktoś będzie tylko w tym i następnym rozdziale i to koniec! Jeszcze raz przepraszam ;* Przy okazji zapraszam was na mojego  drugiego bloga ---> http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/
____________________________________________________________ 

Rozdział 6
Około 20 byliśmy już w Londynie. Całą drogę spałam, a gdy tego nie robiłam to płakałam. Dlaczego? Otóż dostałam od Fabiana trzy bilety ; Dla mnie, Kathy i Alex. Tak, to właśnie z powodu tej ostatniej osoby się rozkleiłam. Mimo tego iż zewnętrznie pogodziłam się z tym, że nas opuściła, wewnętrznie  tęskniłam. Zresztą reszta paczki również. Żadne z nas nie chciało tego okazywać z powodu Jacka, ale taka była prawda… Obecność tej niskiej brunetki sprawiała, że każdy był wesoły i nic go nie trapiło. Taka mała osoba, a potrafiła wnieść tak dużo ciepła do naszej grupy przyjaciół.
- Daria?! Jesteś już gotowa? – z zamyślenie wyrwała mnie Kathy, waląca do drzwi od łazienki.
- Eee… Już prawie, a coś się stało? – zapytałam, jednocześnie malując sobie lekko rzęsy. Zwykle tego nie robię, ale no wiecie w końcu poznam 1D!
- Siedzisz tu już godzinę, zaraz przyjedzie taksówka – oznajmiła blondynka. Nacisnęłam powoli klamkę i wyszłam z łazienki. Moja przyjaciółka wyglądała bardzo ładnie. Prawie jej nie poznałam…  Blond włosy miała upięte w wysokiego koka. Swoje rzęsy wydłużyła czarnym tuszem, usta pomalowała delikatnie różowym błyszczykiem. Była ubrana w beżowe rurki i luźną koszulkę  z flagą Wielkiej Brytanii. Na nogach miała zwyczajne, czarne vansy.
Ja postanowiłam rozpuścić włosy. Ubrałam czarne, przecierane rurki, białą bluzkę z szarym napisem ‘Kiss me’. Do tego założyłam ciemne trampki.
Gotowe zarzuciłyśmy na siebie skurzane kurtki i wyszłyśmy z mieszkania. Przed hotelem czekała na nas taksówka.  Wsiadłyśmy do niej i odjechałyśmy. Po około 30 minutach byliśmy pod wielką salą, w której miał się odbyć koncert mojego ulubionego zespołu. Razem z Kathy pokazałyśmy napakowanym ochroniarzom bilety VIP, a ci wpuścili nas tylnymi drzwiami za kulisy, dzięki czemu nie musiałyśmy przeciskać się przez tłumy niedorozwiniętych fanek, które na zmianę wrzeszczą i piszczą.
4 godziny później
Koncert właśnie się skończył. Chłopcy mieli spotkać się z fankami, które kupiły bilet VIP.  Gdy zobaczyłam, że Harry Styles kieruje się w moją stronę nie mogłam w to uwierzyć.
- Heej! – krzyknął i podał mi rękę. – My się chyba znamy… Nazywasz się Daria Masowska?
- T-taak – jęknęłam. – Skąd wiesz?
- Wiedziałem! – krzyknął i wyszczerzył swoje białe ząbki. – Jesteś z Holmes Chapel, ale urodziłaś się w Polsce i chodziłaś razem ze mną do podstawówki.
- Eeee…Yyyy no coś nie przypominam sobie żebym znała Harrego Stylesa – co mu strzeliło do głowy? Faktycznie on też pochodzi z HC, ale jakoś nigdy nie przypominałam sobie abym go skądś kojarzyła.
- No tak! Przecież ty w 5 klasie miałaś wypadek i nic nie pamiętasz! – zawołał loczek.
- Rzeczywiście… Teraz dopiero sobie przypominam Fajtłapo! – Harry gdy tylko usłyszał te słowa zaczął się śmiać.  To tak własne przezywałam go w przedszkolu…
- Pożałujesz tego myszko! – Zawsze mnie tak nazywała, ponieważ byłam bardzo wstydliwa.
Wszystkie fanki, Kathy oraz chłopcy przyglądali się nam, podczas gdy my wspominaliśmy stare czasy.
Po koncercie przyszedł czas na After Party. Właściwie to niewiele z tego pamiętam, ponieważ nieźle się upiłam… Wiem tylko tyle, że bawiłam się bardzo dobrze i większość czasu spędziłam na zabawie z Harrym.
Rano obudziłam sięz ogromnym kacem… Nie wiedziałam gdzie jestem ani kto mnie tu zawiózł. Nie było to moje i Kathy mieszkanie.
Pokój, w którym się znajdowałam był cały pomalowany na biało. Ściany były zapełnione zdjęciami, rysunkami i listami, które zaczynały się zazwyczaj słowami „Drogi Harry”. Dopiero w tej chwili zauważyłam leżącego na podłodze, obok łóżka loczka. To chyba jakiś żart…. Co ja tu robie?! Gdzie jest Kathy?!
- Widzę, że już wstałaś – powiedział przecierając oczy loczek.
- Co ja tu robie do jasnej Anielki?! – krzyknęłam i jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju.
- Eee no upiłaś się razem z tą blondynką i nie byłyście w stanie powiedzieć nam gdzie mieszkacie więc zawieźliśmy was do nas – oświadczył Harry i cmoknął mnie w usta. Popatrzyłam na niego zdziwiona i szybko wyszłam z łóżka.
- Co ty wyprawiasz?! – krzyknęłam. 
- Wczoraj mówiłaś, że mnie kochasz i, że tęskniłaś…. – jęknął loczek i podszedł do mnie. Odepchnęłam go, zabrałam torebkę i wybiegłam z pomieszczenia. Po kilkunastu minutach biegłam z łzami w oczach przez ruchliwe ulice Londynu. Dopiero teraz przypominałam sobie co się wczoraj działo. Byłam tak szczęśliwa z tego powodu, że Harry Styles był kiedyś moim przyjacielem, że kompletnie dla niego oszalałam i zapomniałam o Fabianie, a to przecież on jest moim chłopakiem i nigdy go nie opuszczę.  Zrozumiałam to co zrobiłam źle. Zrobiłam przykrość loczkowi i zdradziłam Fabiana. Tego bym się po sobie nie spodziewała… Zostało mi teraz tylko wszystko wytłumaczyć, a to przecież nie lada wyzwanie…  Z zamyślenia, w którym się karciłam wyrwał mnie pisk fanek. Nie wiedziałam o co chodzi, aż w końcu zobaczyłam te wszystkie gazety, które one trzymają.  Był na nich wielki nagłówek „WOKLAISTA ZESPOŁU 1D – HARRY I WOKALISTKA ZESPOŁU CRIMINALS – DARIA RAZEM!” . No tak… To było przecież oczywiste, że prędzej czy później cały świat dowie się jaka to jestem zła bo zdradzam Fabiana. Ładnie mówiąc olałam rozwydrzone dziewczynki i czym prędzej udałam się do hotelu. Chciałam zadzwonić do menagera i mojego chłopaka aby ich uspokoić i zapewnić, że  nie byłam świadoma gdy to robiłam, ale Chris mnie wyprzedził.
(J-ja, C-Chris)
J; Co?!
C; Wiesz jaką fajną gazetę dziś czytałem? Był w niej artykuł o nazwie ‘Harry Styles i Daria Masowska – nowa gwiazdka już zdradza’.
J; Chris ja ci wszystko wytłumacze…
C; Nie, nic nie musisz mi wyjaśniać! Po prostu ucisz tę sprawę.
J; Ale to nie takie proste…
C; Cisza! Daje ci tydzień, wszystko masz naprawić.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Co ja miałam zrobić? Jak  to wszystko wytłumaczyć Fabianowi? Harry się pozbiera, ale on? Jestem żałosna. Najpierw robie, a potem myślę. Możecie mi pogratulować inteligenci.
- Czyli już wiesz? – zapytała Kathy siadając obok mnie. Nic jej nie odpowiedziałam tylko po prostu się w nią wtuliłam. Właściwie to nie wiem o co płakałam. Przecież sama to sobie zrobiłam… Nikt nie kazał mi całować Harrego, ani mówić mu że go kocham. To wyłącznie moja wina!  


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

niedziela, 10 lutego 2013

Liebster Award

Heej <3 Zostałam nominowana po raz 3 do Liebster Award! Bardzo dziękuje! Nominacje otrzymałam z bloga ---> http://fotografowaniex.blogspot.com 

Pytania 
1. To jest twój pierwszy blog? 
Nie, miałam już kilka blogów, ale ten jako pierwszy jest 'na poważnie' ;) 
2. Jakie jest twoje hobby?
Pisanie opowiadań... 
3.Co sądzisz o tatuażach? 
Podobają mi się, ale gdy nie jest ich za dużo. Sama bardzo chciała bym w przyszłości zrobić sobie mały tatuaż na nadgarstku. 
4. Masz zaufanego best-friends? 
Mam, i nie zamieniła bym go na nikogo innego! ;* 
5. Jak sobie wyobrażasz śmierć? 
Ojej.. Nie zastanawiałam się. Jestem młoda więc śmierć nie kojarzy mi się dobrze. Nie umiem odpowiedzieć ;d 
6. Jakie masz marzenie? 
Wydać książkę, pójść na koncert mojego ulubionego zespołu i znaleźć drugą połówkę. 
7. Co chcesz w sobie zmienić? 
Charakter! Jestem niemiła, bezczelna i mam wiele innych wad ;) 
8. Masz wrogów?  
Tak dosłownie to nie, ale mam kilka osób, które nie darzą mnie sympatią i często uprzykrzają mi życie...  
9. O czym myślisz? 
W tej chwili o filmie, który właśnie skończyłam oglądać i bardzo mnie wzruszył ;( Nosił tytuł "Mój przyjaciel Hachico" 
10. Wolisz luźny czy elegancki strój?
Zdecydowanie luźny! :) 
11. Ulubiony kolor? 
Niebieski i bordowy ;3 

Blogi, które ja nominuje: 
6. http://the--end-of-love.blogspot.com
7.http://opowiadaklaudia-onedirection.blogspot.com/
8.http://nathan-myworld.blogspot.com
9.http://myworld-anetteworld.blogspot.com

Pytania 
1. Twoja ulubiona potrawa? 
2. Co cię najbardziej denerwuje w ludziach? 
3. Od kiedy blogujesz? 
4. Jaki jest twój cel w życiu?
5. Kto jest twoim idolem?
6. Jaki masz kolor włosów?
7. Co uważasz o ludziach, którzy nie tolerują murzynów? 
8. Gdybyś mogła zrobić coś dobrego dla świata, to co byś zrobiła? 
9. Twój ulubiony cytat? 


  • Wiem, że miało być 11, ale tak jak poprzednio napisałam, nie będę nominować blogów, których nie czytam ;)  


piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 5

Taki tam nudny rozdział ^^ Nic się takiego nie działo, ale napisałam żeby nie było! Może się wam spodoba... Mhm i dziękuje za ponad 900 wyświetleń! Zanie długo może będzie 1000? *__* 
________________________________________________________________
Rozdział5
 Następnego dnia postanowiłam zadzwonić do Chrisa aby oznajmić mu, że odchodzę z zespołu. Wzięłam telefon z komody i wyszłam z pokoju.
(J-Ja, C-Chris)
J: Cześć
C: Alex? Co się stało, że dzwonisz?
J: Musze odejść z zespołu
C: Co?! Dlaczego?!
J: Problemy w domu oraz zdrowotne, nie jestem na siłach być w zespole.
C: Jesteś tego pewna?
J: Tak na 100%
C: Dobrze, w takim razie znajdę nowego perkusistę… Do usłyszenia Alex.
J:  Dziękuje, cześć.
Musiałam to zrobić… Nie mogłam dalej być w zespole i słuchać jak zakochani Daria i Fabian śpiewają o miłości, podczas gdy ja i Jack jesteśmy po tak tragicznym rozstaniu. Postanowiłam, że zostanę przyjaciółką „criminals” ale nic więcej.  Teraz pozostało mi poinformować o tym moich przyjaciół… Bałam się ich reakcji, ale nie mogą mnie do niczego zmuszać.
Weszłam do pokoju. Dziewczyny już nie spały…
- Gdzie byłaś? – zapytała zaspanym głosem Kathy.
- Musiałam zadzwonić do Chrisa… - powiedziałam cicho.
- Naszego menagera? – dopytywała się Daria. – Dlaczego?
- No bo wiecie… Ja odeszłam z zespołu – oświadczyłam pewnie.
-Co?! – krzyknęły na raz przyjaciółki.

~~*~~
Byłam bardzo zdziwiona tym co powiedziała Alex. Przecież bardzo kochała  muzykę, a Chris to była nasza szansa… Jak widać  Jack był naprawdę dla niej wszystkim i nie potrafiła pozbierać się po ich rozstaniu. Szkoda, że nie są już razem… Tworzyli śliczną parę!
Razem z Kathy na spokojnie porozmawiałyśmy z Alex i stwierdziłyśmy, że nie możemy jej do niczego namawiać i jeżeli to jest jej ostateczna decyzja to powinnyśmy to uszanować.
Około 16 wróciłam do domu. Nie było w nim nikogo więc postanowiłam zaprosić do siebie chłopaków i poinformować ich o tym co zrobiła brunetka. Na początku nie wiedziałam czy zaprosić Jacka, jednak po dłuższym namyśle stwierdziłam, że on nie jest niczemu winien i musi o tym wiedzieć. Po około 30 minutach wszyscy byli już u mnie.
- Cześć kochanie – przywitałam się z Fabianem i uściskałam go. – Heej wam!
- Siemka Dariaa! – krzyknął Justin i przytulił mnie. Bardzo lubiłam tego chłopaka. Był taki ciepły i pozytywnie nastawiony do życia…
- Po co nas zwołałaś? – zapytał obojętnie Jack. W jego głosie usłyszałam coś w rodzaju bólu. On również mocno przeżywał to zerwanie…
- Chciałam was tylko powiadomić, że Alex odchodzi z zespołu – powiedziałam unikając wzroku bruneta, który  teraz wpatrywał się we mnie z niedowierzeniem.
- Jak to?! – krzyknął i z jego oczu poleciało kilka kropel łez.
- Powiedziała już o wszystkim Chrisowi… - mówiąc to sama się rozpłakałam i przytuliłam Jacka. Mimo tego iż miałam żal do niego o to, że nie wybaczył Alex, bardzo do lubiłam i był moim przyjacielem…
- Ona cię nadal kocha – szeptam mu do ucha i jeszcze mocnej się  w niego wtuliłam. Nagle poczułam wibracje w kieszonce od spodni. Wyjęłam telefon i przeczytałam sms’a.
„Wyjeżdżam, nie mów o tym chłopcom, a w szczególności Jackowi. Nie szukajcie mnie!
Pamiętajcie tylko, że was bardzo kocham!
                                                                                         xX Alex”
Nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Wyjeżdża? Jak to? Gdzie? Tylko te pytania nasuwały mi się do głowy… Prosiła abyśmy jej nie szukali, dlaczego?
- Daria? – zapytał spokojnie Jack. – Co było w tym sms’ie?
- N-nic takiego… - jęknęłam.
- Do jasnej Anielki, co ona ci napisała?! – wrzasnął brunet. Nie ukrywam, że się przestraszyłam. Fabian popatrzył na niego groźnie i powiedział mu coś dla mnie niezrozumiałego.
- Opuszcza Holmes Chapel – powiedziałam próbując nie patrzeć na Jacka. – Wyjeżdża!
Wtuliłam się w mojego chłopaka i zaczęłam płakać. To było niemożliwe… Wreszcie mogliśmy spełnić swoje marzenia, a teraz wszystko się zaczęło walić…
- Będzie dobrze, okay? – szepnął Fabian i pocałował mnie w czoło. Pokiwałam głową i podeszłam do Jacka. Siedział na fotelu i miał twarz ukrytą w dłoniach. Szkoda mi go było… Alex nie była znowu aż taka niewinna i skrzywdziła go…
- Jack, proszę cię popatrz na mnie – błagałam. Podniosłam jego głowę. Oczy miał całe czerwone od płaczu. – Wszystko się ułoży, rozumiesz? Znajdziesz jeszcze tysiąc innych dziewczyn, które będą tak samo wyjątkowe jak Alex, a może nawet lepsze – mówiąc to pocałowałam go w policzek. Chłopak odwzajemnił gest i pokiwał głową, na znak, że wierzy mi i weźmie się w garść.
Trzy tygodnie później
Obudziłam się około 6 rano. Szybciutko ogarnęłam się i weszłam na youtube, aby sprawdzić ile wyświetleń ma nasz nowy teledysk. Liczba, którą zobaczyłam przeraziła mnie, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Było tam 10 mln wejść. Drżąc wystukałam na telefonie numer do Kathy i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Aaaaaaa! – zaczęłam piszczeć. – Czy ty to widziałaś?! 10 mln wyświetleń!
- Śmiesz się jeszcze mnie o to pytać? – zapytała równie szczęśliwa jak ja. – Jasne, że tak!
Nasza rozmowa była kompletnie bezsensu, co chwile piszczałyśmy i darłyśmy się, że jesteśmy sławne! Tą interesującą wymianę zdań przerwał mi mój kochany braciszek Radek.
- O której jedziesz na ten koncert? – zapytał blondyn.
- Koncert jest na 23, więc koło 17, tak żebyśmy z Kathy spokojnie doszły do hotelu i wgl. – odparłam i pokazałam ręką, na znak, aby wyszedł z pokoju. Droga do Londynu z Holmes Chapel trwała 3 godziny, więc w stolicy będziemy koło 20, akurat będziemy mieć czas do przygotowania i pojechania na koncert. Mój brat miał nas zawieść, ponieważ tak wychodziło taniej.
Około godziny 16
Gdy po raz dziesiąty sprawdziłam moją walizkę oraz torebkę, postanowiłam pójść pożegnać się z moim chłopakiem.
Szłam wąską, opuszczoną uliczką, która prowadziła tylko do dwóch domów.
Jednopiętrowy budynek, pomalowany na biało, ale z powodu starości był w odcieniu żółci,  miał kilka okien, przez które można było dokładnie zobaczyć całe wnętrze domu – należał do mojego chłopaka. Drugi parterowy dom był zbudowany z cegieł. Był niski, ale długi. Na oknach były zaciągnięte ciemne zasłony – należał do Jacka.
Weszłam po betonowych schodkach i zastukałam do białego domu. Otworzyła mi dziewczyna w wieku około 20 lat. Była wysoką brunetką o zielonych oczach. Miała krwisto czerwone usta i oliwkową cerę. Jednym słowem była piękna…  Jak się później okazało była nową kobietą pana Wasilewskiego, ojca Fabiana.
- Cześć, jestem Daria – powiedziałam i podałam jej rękę.
- Katherina, miło mi – opowiedziała wesoło. Widać było, że jest naprawdę w porządku.
- Mogła bym wejść do środka? – zapytałam i wskazałam wnętrze domu. – Jestem dziewczyną Fabiana.
Brunetka skinęła głową i wpuściła mnie. Szłyśmy w milczeniu przez  korytarz, w którym walały się puste butelki i puszki po piwie oraz wódce. Katherina zaprowadziło mnie prosto do pokoju mojego chłopaka i zostawiła mnie.
- Heeej słońce! – krzyknął Fabian i pocałował mnie na powitanie.
- Cześć kochanie! – odwzajemniłam jego gest. – Chciałam się pożegnać, bo wiesz… Dziś z Kathy jedziemy na koncert i wrócimy dopiero za tydzień.
- Będę tęsknić! – mówiąc to przytulił mnie i ucałował w czoło.
  _______________________________________________________
 CZYTASZ=KOMENTUJESZ

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 4

Heej <3 Dziękuje za ponad 600 odwiedzin, 17 obserwatorów i tyle komentarzy! 
Przepraszam za to, że nieregularnie komentuje wasze blogi, ale jest ich na prawdę dużo, a ja mam coraz mniej czasu i nie zawsze dodam komentarz, jednak zawsze staram się je czytać :) Zbliżają mi się ferie więc podczas nich bardziej się do tego przyłożę. Mhm i nie wiem jak w tym tygodniu będzie z rozdziałami ponieważ mam aż 4 sprawdziany więc będzie mi trudno wpadać na bloga... 
Okay nie przedłużam macie ten rozdział! ;3 
______________________________________

Rozdział 4


- Bo ja byłam z nim w ciąży! – wrzasnęła i ukryła załzawioną twarz w dłoniach. To co powiedziała okropnie mnie zdziwiło. Stanęłam i nie wiedziałam co powiedzieć… Przeżyłam SZOK. Jak to ‘była’? Chciałam ją o to zapytać, ale nie mogłam wydusić z siebie słowa.
- BYŁAŚ? Dlaczego to czas przeszły?! – zapytała rozwścieczona Kathy. Pomyślała o tym samym co ja.
- Ja… - zaczęła nieśmiało Alex. – Usunęłam je.
To co teraz się stało było okropne. Blondynka wpadła w nieopanowaną złość. Miała fioła na punkcie aborcji, dla niej to coś niewyobrażalnego. Jak można zabić własne dziecko? Była tak wrażliwa na ten temat, ponieważ jej prawdziwa mama wykonała ten zabieg, aby pozbyć się niedoszłej siostry Kathy.
- Co?! Ty jesteś taka głupia! Czy ty masz w ogóle uczucia? Co ty sobie myślałaś? Nie dziwię się Jackowi, że z tobą zerwał – zaczęła paplać. Gdy coś mówiła w złości, zawsze była to prawda. W tej chwili Alex dowiedziała się co blondynka naprawdę o niej myśli. – Jesteś żałosna!
- Kathyy! Kathyy! – zaczęłam ją uspokajać. – Nie złość się na nią! Ona nie wiedziała co robi…
- Jak to niby nie? – zapytała mnie zbulwersowana – Przecież ona jest nieobliczalna… Najpierw zamieniła się w alkoholika, później w narkomana, a teraz w zabójcę dzieci. – mówiąc to niebieskooka usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach, podobnie jak Alex. Należała do bardzo wrażliwych ludzi…
- Proszę cię przestań… - zaczęłam ją błagać. Brunetka faktycznie nie była idealna, ale miała dobre serce i to chyba była najważniejsze! To, że kilka razy zboczyła z dobrej drogi nic o niej nie świadczy.
- Ona ma rację – powiedziała pewnie Alex. – Nie powinnam tego robić. Muszę przeprosić Jacka…
- No wow… Nareszcie! – mówiąc to Kathy przytuliła 20-latkę. To był uścisk przeprosinowy, są przyjaciółkami i nie potrafią się kłócić. Po chwili wszystkie razem byłyśmy wtulone w siebie.
- Na co czekasz Alex? – zapytałam przyjaciółkę i podałam jej telefon. – Zadzwoń do niego!
Dziewczyna obdarzyła mnie swoim uroczym uśmiechem i wcisnęła zieloną słuchawkę.
(A-Alex, J-Jack)
A: H-hej
J: No cześć
A: Jack, ja chciała bym cię przeprosić
J: Ja również… Głupio wszyło
A: Możemy się spotkać pod moim domem za 15 minut?
J: Okay, do zobaczenia
Rozłączyła się i zaczęła szykować.

~~*~~
Drżącymi dłońmi układałam sobie włosy. Byłam bardzo zdenerwowana tym spotkaniem… Gdy byliśmy z przyjaciółmi udawaliśmy szczęśliwych, ale ostatnio to było coraz trudniejsze. Przygniatała mnie już ta sytuacja… Dziecko, zerwanie, co jeszcze?! Mój umysł niedorosłej 20-latki nie mógł więcej znieść.
Pożegnałam się z przyjaciółkami i wybiegłam przed dom.
- Heej Jack – mówiąc to chciałam dać chłopakowi buziaka, ale ten się odsunął. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Odrzucił mnie…
- Siemka – powiedział obojętnie
- Kochanie ja… - zaczęłam nieśmiało. – Proszę cię! Wybacz mi! Byłam pod wpływem szoku…
- Czy ty siebie słyszysz?! – krzyknął oburzony Jack. – Zabiłaś je, rozumiesz? Moje dziecko!
- Ja się bałam! – odkrzyknęłam z trudem łapiąc powietrze.  – Że ty go nie zechcesz, że będę musiała sama się nim opiekować!
- Znasz mnie. Nigdy bym się nie opuścił – powiedział z bólem w oczach. Właśnie w tej chwili zrozumiałam, że zabolały go moje słowa… Przyznałam się, że mu nie ufałam…
- Proszę cię! – błagałam. – Kocham cię!
- Nie ufasz mi! – wrzasnął. Teraz i z jego oczu leciały łzy. – Byłaś jedyną bliską dla mnie osobą, a teraz mówisz mi coś takiego…
Miał racje… On też był dla mnie wszystkim. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Wbrew pozoru  jest bardzo miły, opiekuńczy i kochany.
- Czyli to koniec tak? – zapytałam, próbując opanować drżący głos.
- Tak – powiedział i otarł swoje łzy.
- Skoro to ma się tak potoczyć, to czy mogę cię prosić o ostatni pocałunek? – chłopak pokiwał głową. Podeszłam do niego i ucałowałam. Poczułam motyle w brzuchu. Za każdym razem kiedy to robiłam, czułam jakbyśmy byli świeżo co zakochani, a tak naprawdę byliśmy razem już od dwóch lat. To niesamowite jak bardzo można kochać drugą osobę. Bycie z Jackiem było czymś cudownym, a wręcz niesamowitym. Wtuliłam się w niego i prawdopodobnie zmoczyłam całą jego koszule słonymi łzami. Pocałował mnie w głowę i po raz ostatni wyszeptał „Kocham cię”. Coś ścisnęło mnie w gardle. To naprawdę był koniec… Chłopak oderwał się ode mnie i wsiadając do samochodu popatrzył ostatni raz na mnie wzrokiem osoby, która poszła by za tobą w ogień. Obdarzyłam do wymuszonym, dzielnym uśmiechem i zalewając się łzami wróciłam do domu. Było już grubo po 2 w nocy. Dziewczyny siedziały na łóżku i czekały na mnie.
- Chodź tu kochana – powiedziała słodko Daria i przytuliła mnie. Po chwili Kathy zrobiła to samo.
- Poszło źle, prawda? – zapytała zaniepokojona blondyna. Nie dałam rady jej odpowiedzieć. Mój głos utknął gdzieś w przełyku i nie chciał się wydostać. Jedyny odgłos jaki dałam rady z siebie wydobyć to ciche pojękiwanie podczas płaczu. Zresztą to nie był ostatni powód, dla którego nie mogłam nic powiedzieć. Ja po prostu nie potrafiłam znaleźć słów. Jack był najcudowniejszą i najbardziej opiekuńczą osobą jaką poznałam. Teraz kiedy go straciłam tak naprawdę wszystko straciło sens. Nawet pomysł bycia zespołem stał się już dla mnie obojętny… 
________________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ